niedziela, 3 stycznia 2016

Sylwester Introwertyków

Jest już 4 stycznia.  Huki i gwizdy petard już dawno umilkły. Blask sztucznych ogni przeminął i zostały szare patyczki. Ludzie wrócili z imprez i urlopów, a część z nich ledwo zdążyła wyleczyć zatrucie alkoholowe.

Ale chwileczkę, wróćmy jeszcze do imprez, wyjazdów. Świętowanie Nowego Roku na wydarzeniach  różnego typu jest dość dobrze widziane. Wypada gdzieś się wybrać w Sylwestra. Impreza w Klubie, domówka czy bal noworoczny, cokolwiek. Gdy na pytanie o plany na koniec grudnia odpowiemy, że zostajemy w domu - w sporej części przypadków spotkamy się prawdopodobnie z uśmiechem politowania \ współczucia, że nie obchodzimy hucznie nadejścia kolejnego roku.

W tym roku ( 3 raz pod rząd) Nowy Rok przywitałam razem z Ukochanym. Kameralnie. Przyjechałam na kilka dni i było super, naprawdę ! I nie czuję, aby mnie coś ominęło. Wręcz przeciwnie. ten wpis jest dedykowany zarówno osobom, które doceniają dyskretny urok prywatnego spędzania czasu, jak i tym, którzy nie są do końca, albo wcale, przekonani.

Sylwester na spokojnie ma - w mojej ocenie - wiele superlatyw. Jedną z nich jest to, że ne pijąc "na umór", nie mamy następnego dnia problemów z bólem głowy, a wstanie z łóżka nie jest misją nie do wykonania.  Nie trzeba kombinować z kefirami czy innymi rosołkami. Miło jest obudzić się 1 stycznia i czuć się dobrze.

Sylwester spędzany na skromnie daje też mnóstwo swobody. Należę raczej do domatorek, więc możliwość przegryzania tostów z cukinią w wygodnych skarpetkach  i w domowym stroju  jest czymś, co sprawia mi radość. Tak samo, jak pójście spać o tej godzinie, o której będę chciała (na imprezach wypada jednak zostać CONAJMNIEJ  do północy. No, chyba, że ktoś przesadzi z alko i się "gorzej poczuje"). Możliwość wyboru rozrywek to też spore dobrodziejstwo. Z moim Wybrankiem lubimy grać w "planszówki", oglądać filmy, grać w gry, posiedzieć czasem w ciszy ( o tym za momencik). W klubie byłoby to niemożliwe. Podobnie jak oddanie uwagi tylko Ukochanej Osobie.

Cśśś... Nie wszyscy lubią hałas i zamieszanie dookoła. Niektórym to pasuje, czują się "naładowani" (i to jest ok, skoro im to sprawia radość, to ja nie mam nic przeciwko. Udanej zabawy). Innych taki gwar pozbawia energii. Dla mnie im mniej krzyków i basów (które sprawiają, że moja głowa robi się tak kwadratowa, że Spongebob się robi zazdrosny),  tym lepiej. Wygłupiać się lubię - owszem - ale tylko w nielicznym gronie.


Jakkolwiek nie spędziliście Sylwestra - Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku. Z wieloma powodami do uśmiechu !


ps. Spędzając czas w domu można też bawić się w kolorowanki dla dorosłych. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz