Jest to jedno z warzyw, które smakują mi pieczone, smażone i na surowo. Szkoda, że uroki jej smaków poznałam dopiero niedawno (może rok, dwa lata temu spróbowałam grillowanej kuzynki dyni na jakiejś letniej imprezce). Ale lepiej późno, niż wcale, prawda ?
Wykonanie tej potrawy nie jest karkołomnym zadaniem. Na pewno sobie poradzicie.
Składniki:
- cukinia (według uznania)
- garść liści roszponki
- pieprz ziołowy
- sól
- bazylia.
- olej roślinny (jaki tam sobie wymarzycie)
(Opcjonalnie: piersi z kurczaka i papirus)
Przygotowanie:
(Prolog dla mięsolubów: Wymyjcie, proszę, piersi drobiowe z pudełka i je umyjcie. Potem oczyśćcie nieszczęsnego ptaszka z różnych żył, białych tkanek itp. Podgrzejcie patelnię. gdy naczynie będzie gorące - połóżcie na nim kurczaka owiniętego papirusem. Smażcie aż do zarumienienia mięsa. Poczekajcie, aż nieco się ostudzi, po czym pokrójcie na kawałki)
Na początek wypadałoby umyć naszą królową dania i pokroić ją w plasterki. Roszponki nie trzeba czyścić, bo te sałaty w pudełkach są, podobno, myte. Rozgrzejcie olej na patelni. Gdy ten się zacznie "awanturować" - połóżcie na rozpalonym orężu Samwise'a (tak, lubię nawiązania do LOTR) pokrojoną już cukinię, dorzućcie roszponki i - opcjonalnie - kurczaka w kostce. Wszystko razem torturujcie na wolnym ogniu aż do rozmiękczenia i zarumienienia naszych zielonych plasterków pychoty.
Smacznego ! Dajcie znać, jak Wam wyszło, okej ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz